Tydzień temu byłam jeszcze w moim wymarzonym Rzymie i zajadałam się pyszna pizza z mozzarella. Wyprawa do Włoch dobiegła końca, wydawać by się mogło, ze już dawno powinnam zejść na ziemię. A ja wciąż myślę o Rzymie, o wybornych smakach, nieziemskich zapachach a także o miażdżącym bogactwie kulturowym tego miejsca! Dlatego dziś na obiad proponuje odrobinę włoskiego smaku połączonego z moja osobista improwizacja w kuchni :)
W mojej walizce znalazło się tylko kilka maleńkich słoiczków z włoskimi specjałami. Nie bez powodu nie przywiozłam ze sobą zbyt wielu italijskich smakołyków. Większość tych produktów mogę kupić tu na miejscu - w Londynie, nie potrafię jednak wyjaśnić, dlaczego do tej pory omijałam je dość szerokim łukiem.
skladniki:
300g łososia
makaron tagliatelle
cebula
2 ząbki czosnku
suszone pomidory
zielone pesto
pomidorowe pesto z pistacjami
(zakupione na targu na Piazza Campo de' Fiori)
groszek
koncentrat pomidorowy
oregano
sol i pieprz
oliwa z oliwek do smażenia
sposób przygotowania:
cebule posiekać w drobna kostkę i zeszklić na oliwie z oliwek, dodać pokrojony w grube paski czosnek i mrożony grosze. Łososia pokroić na sporej wielkości kawałki i wrzucić na patelnie. dodajemy kolejno oregano, pesto zielone, suszone pomidory, koncentrat sol wedle uznania. Podlać niewielka ilością wody i trzymać dłuższą chwile pod przykryciem.
Podajemy z makaronem tagliatelle.
Bardzo proste, błyskawiczne w przygotowaniu a do tego nieziemsko smaczne danie. Wprost idealne na obiad i kolacje.
S m a c z n e g o!!
P.