historia jednego szydełka..
od zawsze podobały mi się rzeczy wykonane na szydełku i na drutach.. za pomocą zadartego na jednym końcu patyczka i kawałka włóczki powstają piękne przedmioty. nie pamiętam tak naprawdę co zniechęciło mnie kilkanaście już lat temu do kontynuowania nauki posługiwania się tymi "zabawkami".
a tu nagle, zapragnęłam zrobić kolejne podejście, w ramach ćwiczeń postanowiłam uszyć szalik. wymarzyłam sobie czerwony gruby szal, zwany kominem. kupiłam odpowiedni sprzęt i oto co z tego wyszło :)
wydaje mi się, ze ćwiczenia zaliczyłam z wynikiem dobrym.. a to jeszcze nie koniec, moja pięcioletnia córeczka oświadczyła mi iż chce mieć taki okrągły szalik jak ja tylko w kolorze różowym.
zatem do dzieła :)
wydaje mi się, ze ćwiczenia zaliczyłam z wynikiem dobrym.. a to jeszcze nie koniec, moja pięcioletnia córeczka oświadczyła mi iż chce mieć taki okrągły szalik jak ja tylko w kolorze różowym.
zatem do dzieła :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz