Ha ha ha!! Może nie aż tak daleko, ale bardzo dawno temu, wyszyłam śpiącego na poduszce, maleńkiego kociaczka. Powstała z tego - a jakże - POSZEWKA na jasiek. Już 10 lat ma ta poszewka. Podczas ostatnich wakacji w Polsce (tym samym wycieczce po przeszłości) moja mama wygrzebała moje stare robótki z szafy. Spośród całej sterty różnych dziel moja pierworodna przygruchała sobie własnie ten drobiazg. Przywiozła ta poszewkę ze sobą do Londynu.
A dziś rano stwierdziła, ze wyszyłam tego kotka specjalnie dla mniej bo tak ślicznie się jej na nim spało :DD
Powiedzcie mi Kochani, jak wytłumaczyć 6-latce, że coś co "obchodzi swoje dziesięciolecie istnienia" nie mogło być tworzone z myślą o niej.. Odrobinę zakręciłam! A możne własnie ona ma racje?
A oto i kot! Na ulubionej pościeli w ELFY ;)
Paulina
XXX
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz